Z wdzięcznością za obecność, czyli o amerykańskim Święcie Dziękczynienia

Z wdzięcznością za obecność, czyli o amerykańskim Święcie Dziękczynienia

Z wdzięcznością za obecność, czyli o amerykańskim Święcie Dziękczynienia

To jedno z najważniejszych dla Amerykanów świąt w roku. Nie tylko jest najbardziej rodzinne i celebrowane z odpowiednią pompą – jak polskie dożynki. Siła Święta Dziękczynienia polega na tym, że łączy ludzi ponad religiami. Obchodzą je zarówno chrześcijanie, judaiści, buddyści, jak i muzułmanie.

Dzień dziękczynienia to rodzaj amerykańskiej świeckiej wigilii, podczas której, zamiast postnego barszczu i kapusty z grzybami, zjada się ogromnego indyka, a stół ugina się pod pysznościami.

Łyk historii

Święto Dziękczynienia zawdzięcza swój początek pielgrzymom, którzy na statku Mayflower przypłynęli jesienią 1620 roku do wybrzeży Cape Cod i na terenach dzisiejszego stanu Massachusetts założyli kolonię Plymouth. Jesienią kolejnego roku, wdzięczni za przetrwanie ciężkiej zimy, która pozbawiła życia ponad połowy pielgrzymów, wspólnie z Indianami obchodzili rodzaj dożynek. Wyrażali w ten sposób wdzięczność Bogu za przeżycie (bez względu na wyznawaną religię) i pierwsze obfite zbiory. Na stołach zagościły lokalne przysmaki pieczony dzik (dziś to osławiony indyk), kukurydza i ciasto z dyni.  

Jak głoszą legendy, na pierwszą ucztę przyszło dziewięćdziesięciu Indian, którzy pomagali kolonistom przezimować. W szkolnych podręcznikach wspomina się o tym jako o godnym przypomnienia przykładzie braterstwa ludzi. Ale historycy twierdzą, że harmonia trwała tylko tak długo, jak długo Europejczycy potrzebowali od Indian pomocy. Mimo tego współpraca Indian z pielgrzymami jest do dziś częścią optymistycznej legendy „Thanksgiving”.

Oficjalnie święto pojawiło się w kalendarzach 150 lat po pierwszej uroczystości. Po raz pierwszy ustanowił jego obchody 23 listopada 1789 pierwszy prezydent Stanów Zjednoczonych George Washington. Obchodzono je jednak sporadycznie i zwyczaj został zarzucony po roku 1815. Dopiero prezydent Abraham Lincoln, który dzięki zwycięstwu w wojnie secesyjnej ocalił jedność Stanów Zjednoczonych, ustanowił w latach 60. XIX wieku jesienne uroczystości dziękczynienia. „Thanksgiving” stało się w ten sposób świętem narodowym, choć to dopiero Roosevelt wpisał do kalendarza regularną datę – czwarty czwartek listopada.

Jedzenie, rodzina i przyjaciele

Popularne powiedzenie wśród Amerykanów mówi, że Święto Dziękczynienia „is all about family, friends and food”. Taka formuła dość zbliżona jest do naszego postrzegania i obchodów Święta Bożego Narodzenia. Rzeczywiście: do Święta Dziękczynienia Amerykanie podchodzą co najmniej z taką powagą jak Europejczycy do święta końca roku. Thanksgiving Day gromadzi przy stole rodzinę, znajomych, rodzeństwo, przyjaciół, a wszyscy kultywują tradycyjne symbole i świętują przy suto nastawionym stole. W Stanach Zjednoczonych bardzo popularne są również podróże nawet przez cały kraj, żeby spotkać się z najbliższymi.
To bodaj najważniejsze amerykańskie święto – głównie przez symbolikę wdzięczności, którą okazujemy sobie tego dnia. W Święto Dziękczynienia nie może zabraknąć tradycyjnych potraw, takich jak pieczony indyk, farsz chlebowy, żurawina, słodkie ziemniaki czy ciasto dyniowe – ucztę rozpoczyna zwykle wspólna modlitwa lub przemowa gospodarza domu.

Listopadowy karnawał

Święto Dziękczynienia nie obyłoby się bez elementu rozrywki, przypominającego nieco europejski karnawał. Performatywne działania obejmują m. in. paradę nowojorską Macy’s, podczas której występuje wielu znanych muzyków, piosenkarzy czy tancerzy Brodwayowskich. Ulice pękają w szwach od gigantycznych balonów z postaciami z kreskówek, na każdym rogu można obejrzeć pokazy klaunów czy występy cheerleaderek. Dla turystów to nie lada gratka – wielu z nich specjalnie planuje pobyt w Stanach na końcówkę listopada, żeby móc zobaczyć paradę kolorów i pomysłów. Tradycją Święta Dziękczynienia jest również publiczne „ułaskawienie” jednego indyka przez Prezydenta Stanów Zjednoczonych – prezydent ratuje indyka przed podzieleniem losu jego kolegów, którzy trafią w czwartek na amerykańskie stoły w formie pieczeni.

Piłka i zakupy

O ile w Polsce od jakiegoś czasu nie wyobrażamy sobie rodzinnych świąt bez emisji filmu „Kevin sam w domu”, o tyle Święto Dziękczynienia w Stanach nie mogłoby się odbyć bez wspólnego, rodzinnego oglądania rozgrywek NFL (National Football League). Następnego dnia Stany ogarnia prawdziwy zakupowy szał. Podczas Black Friday wielu zaopatruje się już z wyprzedzeniem w prezenty bożonarodzeniowe, a kolejki przed sklepami ustawiają się już w nocy z czwartku na piątek. Tradycja wzmożonej konsumpcji podczas Black Friday przywędrowała do Europy ze Stanów. Póki co jeszcze promocje cenowe w Europie nie są aż tak przychylne portfelom konsumentów jak w Stanach, niemniej wszystko, co nowe, europejscy konsumenci chętnie przyjmują z wdzięcznością.

Ciekawostki o Święcie Dziękczynienia

  • podczas obchodów tego święta Amerykanie zjadają ok. 46 mln indyków;
  • w paradzie Macy’s uczestniczy około 3 mln osób, a przed telewizorami oglądają je nawet 44 mln osób;
  • Święto Dziękczynienia obchodzi nawet 95% Amerykanów, a 88% serwuje indyka podczas tradycyjnej kolacji;
  • podczas świątecznej kolacji Amerykanie spożywają pomiędzy 2,5 a 4,5 tys. kalorii; można to porównać z porcją od 8 do 15 cheeseburgerów;