Badania socjologów i psychologów wykazały, że wydawanie pieniędzy na innych sprawia nam większą radość niż wydawanie ich na swoje potrzeby. W znaczeniu społecznym wymiana prezentów może wzmacniać więzi rodzinne i stać się ważnym komunikatem na temat relacji.
O rytuale Kula
Podczas swoich badań terenowych w Papui-Nowej Gwinei antropolog Bronisław Malinowski udokumentował rozbudowaną tradycję praktykowaną przez lud Massim. Te społeczności wyspiarskie utrzymywały złożony system ceremonialnej wymiany, który obracał się wokół dawania naszyjników z muszli i opasek z muszli. Każdy prezent był najpierw przekazywany między osobami, a następnie przemieszczał się między wyspami w kręgu, który stał się znany jako wspomniana Kula. Artefakty nie miały praktycznej wartości użytkowej ani handlowej. W rzeczywistości ich sprzedaż była surowo zabroniona przez zwyczaj. A ponieważ przedmioty były zawsze w ruchu, ich właściciele rzadko je nosili. Niemniej ludy wyspiarskie odbywały długie podróże, aby je wymienić, ryzykując życiem i zdrowiem, gdy żeglowali po zdradzieckich wodach Oceanu Spokojnego w swoich chwiejnych czółnach. Trudno to nazwać efektywnym wykorzystaniem czasu i zasobów. Ale antropolodzy zdali sobie sprawę, że rytuał odegrał zasadniczą rolę w pielęgnowaniu więzi międzyludzkich. W praktyce indywidualne prezenty wiązały się z poniesieniem jakiegoś kosztu, a przybywający oczekiwali spłaty w przyszłości. Na ogół działania służyły stworzeniu cyklu wzajemnej odpowiedzialności, czego efektem była sieć wzajemnych relacji obejmująca całą społeczność. Podobne wymiany istnieją w społeczeństwach na całym świecie. W wielu częściach Azji wręczanie prezentów jest integralną częścią kultury korporacyjnej. Podobnie jak w przypadku Massimów, te symboliczne prezenty ułatwiają relacje biznesowe.
Co na to mózg
Z perspektywy chłodnej logiki prezenty to cóż… marnotrawstwo. Każdy w rezultacie musi płacić za cudze rzeczy. Niektóre prezenty kończą w kącie albo na śmietniku. Gdyby nikt nie dawał prezentów, każdemu mogłoby lepiej wydawać pieniądze i czas zgodnie z własnymi potrzebami i pragnieniami. Jednak badania psychologiczne sugerują zupełnie coś innego. Naukowcy zauważyli, że kupowanie rzeczy dla innych daje nam więcej radości niż gdybyśmy poświęcali pieniądze na samych siebie. Przekazanie darowizny sprawia, że obwody w ośrodku nagrody w mózgu stają się bardziej aktywne niż wtedy, kiedy my otrzymamy prezent. Co więcej, radość z jego wręczenia trwa dłużej niż ulotna przyjemność z jego przyjęcia. Wymieniając się prezentami, możemy podwójnie zanurzyć się w uczuciu wdzięczności, mnożąc radość dookoła. Poza tym, ponieważ rodziny i przyjaciele znają swoje gusta, preferencje i potrzeby, istnieje duże prawdopodobieństwo, że większość ludzi otrzyma to, co go ucieszy, z dodatkową korzyścią w postaci zbliżenia się do innych. Dodatkowo prezenty stanowią też wyjątkowy kanał komunikacji. Same w sobie stanowią potwierdzenie, że komuś na nas zależy.
Tkanie sieci połączeń
Dzielenie się ma miejsce nie tylko w obrębie rodzin, ale także pomiędzy nimi. Ta wymiana spełnia wiele funkcji. Jedną z nich jest wsparcie materialne w pełnych wyzwań okresach przejściowych, takich jak założenie nowej rodziny (baby shower, wieczory panieńskie i kawalerskie, wesela, parapetówki itp. ).
Podobne praktyki widoczne są też w polityce: kiedy dyplomaci lub przywódcy odwiedzają obcy kraj, zwyczajowo wymieniają się prezentami. Francuscy urzędnicy często rozdają butelki wina, podczas gdy włoscy przywódcy znani są z modnych krawatów. Kiedy prezydent Richard Nixon odwiedził Chiny w 1972 roku, przewodniczący Mao Zedong wysłał dwie pandy wielkie, Ling-Ling i Hsing-Hsing, do zoo w Waszyngtonie. Rząd USA odwzajemnił się, wysyłając dwa woły do Chin.
Blisko i bliżej
Od muszli wymienianych przez mieszkańców wysp Pacyfiku po zabawki i swetry umieszczane pod choinkami – dzielenie się zawsze znajdowało się w centrum wielu tradycji. Różni się to zasadniczo od innych form wymiany materialnej, takich jak handel czy barter. Dla ludów Pacyfiku wymiana naszyjnika z muszli na opaskę z muszli to nie to samo, co wymiana cennych ziół na rybę, podobnie jak wręczenie prezentu urodzinowego nie jest tym samym, co wręczenie kasjerowi pieniędzy na zakupy spożywcze. Dzielenie się rytualne nie jest „użyteczne”. Właśnie ten brak oczywistej użyteczności czyni je wyjątkowymi. Szczęście to bowiem jedyna rzecz, która się mnoży, kiedy się ją dzieli.