Czemu żonę Premiera nazwiesz Tuskową, a Prezydenta – Dudziną?
W języku polskim do początków XX wieku nazwiska kobiet tworzono od nazwisk mężczyzn. Nazwisko kobiety było uzupełniane odpowiedni przyrostkiem od nazwiska ojca lub męża. Obecnie ta zasada nie jest obowiązująca, ale może być stosowana nadal. Tworzenie odmężowskich form nazwisk kieruje się dwiema zasadami. Po pierwsze, jeśli nazwisko męża kończy się na literę a, to nazwisko żony przybiera przyrostek –ina, np.: pan Duda – pani Dudzina. Natomiast w pozostałych przypadkach nazwisko żony będzie się kończyć przyrostkiem –owa, np.: pan Tusk – pani Tuskowa.
Jak nazwiesz ich córki?
Odojcowskie formy nazwisk tworzy się podobnie jak odmężowskie. Jeśli nazwisko ojca kończy się na literę a, to nazwisko córki przybiera przyrostek –anka, np. córka Dudy to Dudzianka.
W innym wypadku nazwisko córki będzie się kończyć na –ówna, np.: Tuskówna.
Czy żony i córki polityków obraziłyby się za te formy?
Współcześnie żeńskie formy nazwiska zmieniły swój charakter. Zostały pozbawione znamion oficjalności – obecnie mają zastosowanie w potocznej polszczyźnie mówionej.
Co więcej, występują one najczęściej w środowisku akademickim
i artystycznym. Na przykład polska artystka sceniczna Krystyna Mazurówna posługuje się odojcowską formą nazwiska.
Jej matka, chemiczka, Bronisława Wysocka-Mazurowa, posługiwała się formą, którą utworzono od nazwiska jej męża, prof. Stanisława Mazura. Co w pozostałych przypadkach? Badacze wskazują,
że ograniczenie użycia podwójnych żeńskich form nazwisk wynika
z ich dzierżawczego charakteru. W tej sytuacji mężczyzna jest stawiany w pozycji „właściciela” kobiety poprzez wskazanie jej stanu cywilnego.
Odmężowska forma nazwiska jako sposób ataku
Zastosowanie form nazwisk odmężowskich w przestrzeni publicznej może przyjąć postać chwytu erystycznego ad personam – jego celem jest zanegowanie wiarygodności przeciwniczki np.
w sferze politycznej lub zawodowej. Wiąże się to przeniesieniem akcentu z roli kobiety, którą pełni w życiu publicznym, na rolę żony/córki odgrywaną w życiu prywatnym.
Język polski dyskryminuje kobiety?
Żona prezydenta to pani prezydentowa. Jednak jak nazwiemy męża kobiety, która objęła urząd prezydenta? Prezydentowym?
Obecnie nie ma takiego oficjalnego określenia. Przykład, taki jak ten, pokazuje nierówne traktowanie płci w języku. Nazwy kobiet są tworzone od nazw mężczyzn, ale nie na odwrót. Według tradycyjnego podejścia kobieta jest towarzyszką życia mężczyzny
i nie odgrywa istotnej roli w życiu społecznym. Współcześnie język nadal praktykuje to podejście i dziś, mimo że sytuacja
się w znacznej mierze zmieniła, ciągle dyskryminuje kobiety.
Książę Filip w Polsce
Jak w praktyce wygląda proces tworzenia żeńskich i męskich form? Być może znasz polski serial Ranczo. W jednym z odcinków przeciwnik polityczny żony Kusego, która brała udział w wyborach na wójta, nazwał go ironicznie „wilkowyjskim Księciem Filipem”.
Co więcej, po wygrany wyborach przez Lucy pojawia się problem,
w jak sposób się do niej zwracać. Padają propozycje, takie jak „wójt”, „wójcina”, „wójtowa”. Ostatecznie wszyscy zwracają się do bohaterki „pani wójt” lub po prosty „pani Lucy”.
Co z feminatywami?
Od wielu lat w Polsce toczy się dyskusja nad żeńskimi odpowiednikami nazw zawodów i funkcji. W pierwszej połowie XX wieku słowniki notowały więcej nazw żeńskich niż w drugiej połowie. W okresie powojennym wiele kobiet podjęło pracę zawodową, co wymagało transformacji języka. Stosowano wówczas nazwy i tytuły męskie w stosunku do kobiet, wykluczając żeńskie formy. Co więcej, przestano używać formy, które wcześniej się przyjęły, takie jak: dyrektorka, profesorka na rzecz pani dyrektor
i pani profesor. Pozostały jedynie żeńskie formy zawodów wykonywanych tradycyjnie przez kobiety, np.: aktorka, nauczycielka, pisarka, ekspedientka, sprzątaczka. Później w czasie PRL-u, gdy wprowadzono nowy typ gospodarki państwowej, pojawiły się nowe wyrażenia, aby aktywizować pracę zawodową kobiet w przemyśle
i rolnictwie, np.: traktorzystka, brygadzistka, muratorka, żniwiarka. Jednocześnie w tym okresie umacniano pozycję męskich form, które brzmiały bardziej prestiżowo. Natomiast w przypadku stanowisk o niższej randze przyjęły się formy feminatywne, takie jak: laborantka, woźna. Od 1989 roku do dziś stopniowo wprowadza się żeńskie odpowiedniki nazw zawodów i funkcji. Poszukuje się nowych form, aby zapełnić lukę nazewniczą, oraz reaktywuje zapomniane nazwy, takie jak: architektka, adwokatka, weterynarka. Ogromną rolę w tym procesie odgrywa Internet. Dzięki szybkiemu przekazowi informacji rozpowszechnia się nowe słownictwo,
np.: copywriterka, singielka, blogerka, freelancerka itp.
Czemu tworzenie i przyjmowanie feminatywów jest trudne?
Występują trudności z tworzeniem żeńskich form od nazw tytułów, funkcji i zawodów, które: są prestiżowe (np.: rektor, premier, prezydent), pierwotnie wykonywali mężczyźni (np.: murarz, szewc, stolarz), są stopniami wojskowymi (np.: generał, admirał, sierżant), są związane z Kościołem (np. biskup, wikary, kardynał). Co więcej, nie ma żeńskich odpowiedników związanych z negatywnymi cechami, takimi jak: pijaństwo (np.: moczymorda), konflikt
z prawem (np.: bandzior), brak inteligencji (np.: głupek) i innymi
(np.: dupek). Inną przeszkodą jest przyrostek –k(a) w tworzeniu nazw żeńskich, które jednocześnie oznaczają: przedmioty
(np.: dżokejka (taka czapka)), pomieszczenia (np.: reżyserka), czynności (np.: murarka). Wobec tego formy z tą końcówką brzmią mało poważnie, są nacechowane potocznością. Same kobiety często odrzucają te formy i wybierają bardziej prestiżowe nazwy męskie (np.: pani prezes). Pewnym ograniczeniem są także formy zakończone na –(o)log (np. psycholog), –ec (np.: mędrzec), –owiec (sportowiec). Warto jeszcze wskazać na obecność grup spółgłoskowych na końcu rzeczowników w rodzaju męskim, takich jak: /kt/ (np.: adiunkt), /tr/ (np.: pediatra), /rg/ (np.: chirurg).
Spróbuj wypowiedzieć słowo adiunktka. Ta zbitka spółgłosek tworzy trudny do wymówienia wyraz, co sprawia, że unika się tego typu nazw. Na koniec należy przyjrzeć się rzeczownikom w rodzaju męskim zakończonym na /g/ – przy tworzeniu formy żeńskiej ta spółgłoska wymienia się na /ż/, co może być rażące, zwłaszcza
w wyrazach zapożyczonych, (np.: chirurg).
Myśl, czuj, ucz się
Zadaniem każdego z nas jest odpowiedzialne korzystanie z języka. Słowem, tak jak nożem można zranić, nawet nieświadomie. Wszyscy muszą być świadomi swoich decyzji, także językowych. Przecież jest różnica między Panią Prezydentową, Pierwszą Damą
a Dudziną. Co więcej, czasem lepiej zapytać, czy dana kobieta zgadza się, aby używać feminatywów, mówiąc o niej.
Źródła:
Andrzej Markowski, Język polski. Poradnia Profesora Andrzeja Markowskiego, Warszawa 2003.
Poradnia Językowa PWN, https://sjp.pwn.pl/poradnia.
Jolanta Szpyra-Kozłowska, „Premiera, premierka czy pani premier? Nowe nazwy żeńskie i ograniczenia w ich tworzeniu w świetle badania ankietowego”, Uniwersytet Marii Curie- Skłodowskiej, Lublin.