Wyobraź sobie, że wchodzisz do sali konferencyjnej i widzisz, że na stole leżą markery i karteczki samoprzylepne. Na ścianie powieszono kilka czystych arkuszy papieru. Wkrótce ma się odbyć burza mózgów. Jaka jest twoja reakcja? Odczuwasz zdenerwowanie i niepokój? Uśmiechasz się pełen oczekiwania? Czy raczej wzdychasz na myśl o kolejnym zmarnowanym popołudniu?
Nawet jeśli burza mózgów może przynieść dobre rezultaty, to nie jest to z góry pewne, zwłaszcza gdy obok siedzi przemądrzały kolega i nieznosząca sprzeciwu koleżanka. Nawet dla innowacyjnie myślących osób te korporacyjne ćwiczenia pod hasłem „a teraz bądźmy kreatywni” bywają męczące. Z czego to wynika?
Jak twierdzi Leigh L. Thompson, autorka książki Tak powstaje zespół. Przewodnik dla menedżerów, kreatywności zespołu szkodzą przede wszystkim trzy zjawiska związane z dynamiką pracy zespołowej, które potrafią zniszczyć potencjał najbardziej obiecującej sesji. Warto je poznać i dowiedzieć się, jak wpływają na proces kreatywny.
Jazda na gapę
„Jazda na gapę” podczas burzy mózgów polega na tym, że uczestnicy nie wkładają we wspólną pracę tyle samo wysiłku, ile przy pracy w pojedynkę. Część osób wycofuje się i pozostawia innym pole do działania. Gapowicze siedzą z założonymi rękami i nie mają nic przeciwko temu, żeby inne osoby wzięły na siebie ciężar wypracowania dobrych rozwiązań.
Takie zachowanie zdarza się najczęściej wtedy, gdy uczestnicy nie wierzą, że ich wkład zostanie przyjęty z uznaniem, albo gdy na sali siedzi ekspert. Myślą sobie: „Po co mam się wychylać? Mój pomysł i tak im się nie spodoba, nikt nie zechce go wdrożyć. Po co w ogóle się starać?”
Przez „jazdę na gapę” grupa generuje mniej pomysłów. A pamiętamy przecież słowa amerykańskiego fizyka i chemika Linusa Paulinga: „Najlepsza droga żeby znaleźć świetny pomysł, to mieć wiele pomysłów.”
Chcąc zapobiec temu zjawisku warto przekonać uczestników burzy mózgów, że każdy ma coś wartościowego do przekazania i powiedzenia. Niejako organicznie można tego dokonać budując interdyscyplinarny zespół, składający się z przedstawicieli różnych działów. Dzięki temu każdy będzie dysponował unikalną wiedzą i punktem widzenia, przez co poczuje się pewniej jako osoba nie do zastąpienia.
Warto też ograniczyć liczbę uczestników burzy mózgów. Wyniki badań wskazują, że im więcej uczestników, tym większe ryzyko „jazdy na gapę”.
Wybijanie z rytmu
Do wybijania z rytmu dochodzi wtedy, gdy uczestnicy głośno zgłaszają własne pomysły, przerywając tok myślenia pozostałych członków grupy.
Wyobraź sobie, że jesteś na sesji burzy mózgów. Wszyscy chodzą po sali i dzielą się swoimi pomysłami, spekulują „co by było, gdyby…”. Usiłujesz się zastanowić, a jednocześnie wyłapywać komentarze pozostałych osób. Efekt? Ciągle się rozpraszasz. W trakcie sesji tracisz wątek w kluczowych momentach albo nie możesz się przebić i postanawiasz dać sobie spokój.
Aby temu zaradzić, pozwól poszczególnym zespołom na rozwijanie pomysłów w cichej przestrzeni, z dala od rozpraszaczy uwagi i innych osób. W takich warunkach tok rozumowania jest niezakłócony, a pomysły mogą stopniowo zyskiwać docelowy kształt. Na bardziej zaawansowanym etapie będzie je można omówić na forum całej grupy.
Konformizm
Każdy chce być lubiany. Ze strachu przed utratą popularności i sympatii w grupie czasem boimy się powiedzieć coś nieszablonowego, idącego pod prąd albo sprzecznego z koncepcją przedstawioną wcześniej przez inną osobę.
Konformizm bierze się m.in. z obawy, że współpracownicy, zwłaszcza ci najbardziej przemądrzali, skrytykują nasze słowa. Dlatego wybieramy bezpieczne wyjście i albo powtarzamy komunały, albo bezrefleksyjnie chwalimy cudze pomysły. Z kolei myśląc niekonwencjonalnie, dajemy szansę innowacji i nieszablonowym rozwiązaniom.
Jeśli dominującą cechą twojej grupy jest właśnie konformizm, postaw na anonimowość. Daj współpracownikom poczucie bezpieczeństwa, żeby mogli się dzielić najbardziej szalonymi pomysłami bez świadków. Przygotuj formularz internetowy do wypełnienia w pojedynkę albo skrzynkę na pomysły, które zostaną publicznie odczytane po zebraniu wielu anonimowych głosów.
Wchodząc następnym razem do sali konferencyjnej pełnej markerów i karteczek samoprzylepnych zadbaj o to, żeby optymalnie wykorzystać kreatywność grupy. Pożegnaj się z takimi zjawiskami jak jazda na gapę, wybijanie z rytmu i konformizm. Włącz zielone światło dla produktywnej burzy mózgów i wielu innowacyjnych pomysłów, które się dzięki niej pojawią.