W socialmediowym matriksie nie jest sam. Liczba osób korzystających z mediów społecznościowych sięga 3,1 mld, co stanowi prawie jedną trzecią ludności świata. Eksperci szacują, że 210 mln ludzi jest uzależnionych od mediów społecznościowych i Internetu.
Długo o tym rozmawialiśmy, aż wręczcie nasz kolega stwierdził, że miał w sobie silne poczucie winy. Wstał z okrzykiem. „Najwyższa pora z tym skończyć”, i postanowił na dwa tygodnie „odciąć się” od mediów społecznościowych.
A my kibicowaliśmy mu w tej niełatwej walce. Jakie były jego doświadczenia? Przyznał, że nie było łatwo. Ból odłączenia objawiał się silnymi, częstymi falami tęsknoty. Jak pies Pawłowa, na każdy sygnał dźwiękowy reagował automatycznym sięgnięciem po telefon. Jednak pozostał nieugięty. Oto wnioski płynące z jego detoksu:
Bateria w telefonie wystarcza na dłużej, a Ty masz więcej czasu dla siebie.
Niby oczywiste, a cieszy. Do tej pory ładował telefon tak często, że w zasadzie stał się telefonem stacjonarnym. Usuwając aplikacje społecznościowe i rzadziej używając telefon mógł przepracować cały dzień, pójść na siłownię i wrócić do domu późno wieczorem wciąż mając 20% zapas energii w baterii. Nie wspominając już o tym, że każdego dnia odzyskiwał średnio trzy godziny, które wcześniej spędzał przed małym ekranem.
Szkoda życia na porównywanie się do innych.
Media społecznościowe praktycznie wymuszają porównania między naszym życiem a życiem innych. Pojawia się syndrom FOMO (skrót od ang. fear of missing out), czyli lęk przed odłączeniem od sieci i jej zasobów. Możesz nam jednak wierzyć, że FOMO znika, gdy nie mamy świadomości, co nas omija. Zadaj sobie pytanie: ile wartościowych informacji, bez których nie mógłbyś się obejść, znalazłeś w social media w ostatniej godzinie, dniu lub tygodniu?
Zamiast śledzić poczynania innych ludzi skoncentruj się na tym, czym sam chciałbyś się zająć. Zajmij się zaległościami, ugotuj obiad marzeń dla rodziny albo oddaj do szewca ulubioną parę butów. I nie chwal się tym na fejsie – robisz to przecież dla siebie i bliskich, a nie dla lajków.
Twoje palce będą ci wdzięczne.
Jesteśmy przekonany, że najnowsze modele telefonów komórkowych są wrogami ludzkiej ręki. To mamuty w porównaniu do starszych wersji . Podczas detoksu nasz kolego dużo rzadziej masował zmęczone dłonie i okolice kciuka. Pozwól swoim palcom odpocząć – na pewno będą ci wdzięczne.
Twoja obecność jest ważna
Siedzisz z kolegą w kawiarni i próbujesz podtrzymać rozmowę, a tymczasem on przewija wiadomości na telefonie. W końcu podnosi wzrok i mówi: „Przepraszam, co powiedziałeś? Musiałem sprawdzić coś w telefonie.” To często spotykany scenariusz, prawda?
Kiedy Twoją uwagę przestaną pochłaniać media społecznościowe, dużo rzadziej korzystasz z telefonu. Jest niestety druga strona tego medalu: zaczynasz frustrować się zachowaniem innych ludzi, choć wcześniej nie byłeś lepszy. Bądź obecny nie tylko ciałem, ale i duchem. Rozmawiaj ze znajomymi i nie pozwól, by sztuka konwersacji odeszła do lamusa razem z pismem odręcznym.
Wiem, że obecnie normą jest bycie stale podłączonym do sieci, ale to nie znaczy, że to dla nas dobre. Chcesz się poddać detoksykacji od mediów społecznościowych? Oto kilka krótkich rad, które pomogą ci odnieść sukces:
- Uprzedź znajomych o swoich zamiarach. Inaczej pomyślą, że chcesz zerwać znajomość.
- Nie wystarczy się wylogować. Usuń z telefonu aplikacje, żeby nie wodziły cię na pokuszenie.
- Zaplanuj inne rozrywki: zorganizuj spotkania ze znajomymi, przygotuj zapas ciekawych książek, sprawdź gdzie możesz wybrać się z bliskimi.
- Zacznij pisać dziennik. Zrób z detoksu eksperyment – w ten sposób będziesz miał trochę rozrywki i wzmocnisz swoją motywację.
- Nie siedź w domu. Pojedź na wycieczkę i daj szansę witaminie D. Pamiętaj, że świeże powietrze jest twoim sojusznikiem.